Ciasto jest pycha, pyszne, pyszniaste – muszę skromnie powiedzieć. Mocno czekoladowe, trochę pikantne i nie za słodkie :) Przepis stricte wymyślony przeze mnie pod ten film, ale zacznę od początku….
Kelnerka, pierwsza myśl jaka mi się nasuwa to ciasta z oryginalnymi nazwami. Są pięknie zaprezentowane i ze smakiem, że aż ślinka cieknie. Drugie słowo określające ten film to straszny! Cały czas miałam ochotę zabić męża głównej bohaterki albo co najmniej zakopać w lesie, ale chyba na to samo by wyszło ;) Film przedstawia perypetie kelnerki, nieszczęśliwie zamężnej i spodziewającej się niechcianego dziecka. Ma jeden talent- piecze niesamowite ciasta. Seria kolejnych wydarzeń doprowadza do niespodziewanego finału.
MOJA OCENA FILMU: 6,5/10 (za ciasta)
Placek
za bardzo nie jest pokazany w filmie jak wygląda, tylko szczegółowy opis jak
poniżej, więc dużo się musiałam nagłowić co i jak połączyć, aby choć trochę
wyglądał i smakował jak w filmie. Właśnie tak je sobie wyobrażałam. Także czeka
mnie nie lada wyzwanie przy kolejnych wypiekach Jenny przy nowych postach
;) Moja oaza na pewno smakuje nieziemsko, znikła cała w jeden dzień :)
Źródło: kadr z filmu Kelnerka |
Stary Joe: To ciasto mogłoby rozwiązać
wszystkie problemy świata.
Jenna: Przesadzasz. To tylko placek.
Stary Joe: Tylko placek? To istna doskonałość. To piękna rzecz, gdy każdy smak się otwiera, jeden po drugim, jak rozdziały w książce. Najpierw uderza cię smak egzotycznej przyprawy, tylko odrobina. A potem zalewa cię czekolada, ciemna i słodko-gorzka, jak dawny romans. A na końcu truskawki, sposób w jaki powinny smakować zawsze, ale nie wiedziały jak to zrobić.
Jenna: Przesadzasz. To tylko placek.
Stary Joe: Tylko placek? To istna doskonałość. To piękna rzecz, gdy każdy smak się otwiera, jeden po drugim, jak rozdziały w książce. Najpierw uderza cię smak egzotycznej przyprawy, tylko odrobina. A potem zalewa cię czekolada, ciemna i słodko-gorzka, jak dawny romans. A na końcu truskawki, sposób w jaki powinny smakować zawsze, ale nie wiedziały jak to zrobić.
Przepis na truskawkowo-czekoladową oazę:
Forma:
tortownica 22cm; Temperatura: 180 stopni;
Składniki:
- 6
jajek
- 400 g gorzkiej czekolady (65% kakao minimum)
- 150g palmy z murzynkiem
- Szklanka cukru
- 2 kubki świeżych truskawek
- 2 łyżki oleju/oliwy z oliwek
- 2 łyżeczki gorzkiego kakao
- 2 łyżki przyprawy chilly lub papryki czerwonej ostrej
- Kieliszek wódki
- 2 łyżki cukru brązowego
- 400 g gorzkiej czekolady (65% kakao minimum)
- 150g palmy z murzynkiem
- Szklanka cukru
- 2 kubki świeżych truskawek
- 2 łyżki oleju/oliwy z oliwek
- 2 łyżeczki gorzkiego kakao
- 2 łyżki przyprawy chilly lub papryki czerwonej ostrej
- Kieliszek wódki
- 2 łyżki cukru brązowego
Sposób
przygotowania:
-
Żółtka oddzielić od białka. 300g czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej wraz z
masłem, a następnie ostudzić masę
- Białka ubijamy na sztywną pianę i powoli dodajemy cukier ciągle ubijając
mikserem
- Do ostudzonej masy czekoladowej dodajemy żółtka i łączymy ze sobą. Następnie powoli przelewamy ją do ubitych białek i całość wymieszać dokładnie drewnianą łyżką
- Do ciasta dodajemy kakao i przyprawy. Piekarnik nagrzewamy, a formę smarujemy masłem. Masę przelewamy do formy i wyrównujemy
- W głębokim talerzu widelcem rozgniatamy 1 kubek truskawek i dodajemy łyżkę cukru brązowego. Wymieszać i wyłożyć nimi środek masy czekoladowej
- Do ostudzonej masy czekoladowej dodajemy żółtka i łączymy ze sobą. Następnie powoli przelewamy ją do ubitych białek i całość wymieszać dokładnie drewnianą łyżką
- Do ciasta dodajemy kakao i przyprawy. Piekarnik nagrzewamy, a formę smarujemy masłem. Masę przelewamy do formy i wyrównujemy
- W głębokim talerzu widelcem rozgniatamy 1 kubek truskawek i dodajemy łyżkę cukru brązowego. Wymieszać i wyłożyć nimi środek masy czekoladowej
- Pieczemy około 40 minut do suchego patyka, ale z tym trzeba uważać. Ciasto ma wyjść mokre, a nie przesuszone. Jeżeli góra nam się zbyt szybko piecze to przykryć papierem, lub zmienić tryb pieczenia (nie opiekacz góra i dół, ale np. termo obieg) i zmniejszyć temperaturę. Ciasto na pewno w formie nie może się trząść jak galaretka ;) ma być zwarte, a w środku miękkie
- Z 70g czekolady przygotowujemy polewę , roztapiając ją z olejem/oliwą w garnuszku na wolnym ogniu. Gotowe ciasto ostudzić i zrobić resztą truskawek to samo co z pierwszą partią plus dodać trochę alkoholu. Polewą wysmarować ciasto z góry i z boku. Ponownie wyłożyć truskawki, a na koniec zetrzeć na tarce resztę gorzkiej czekolady. Podawać na chłodno, bo ciepłe może się rozwalać, ale to jakoś mi i mężowi nie przeszkadzało ;)
Smacznego!
Niestety sama nie piekę,ale miałam okazję kosztować "czekoladowej oazy" ręki Katarzyny! :) Ciasto naprawdę przepyszne!!! Czekamy na więcej takich pyszności...nie tylko na blogu;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)na pewno jeszcze nie jeden raz przyniosę coś dobrego ;)
OdpowiedzUsuńCiasto jest doskonałe!!
OdpowiedzUsuń