niedziela, 8 grudnia 2013

Jedz, jedz, kochaj…


Źródło: kadr z filmu Jedz, módl się, kochaj
Ja co dzień stosuje tę zasadę :) ale w oryginalny wersji, film brzmi: Jedz, módl się, kochaj (na podstawie książki o tym samym tytule). Z tym módl się jest to tak indywidualne, że zostawiam ten temat, w końcu o wierze się nie dyskutuje. W każdym razi o co tu chodzi? Pizza! Moje jedno z 5 ulubionych dań :P
Gdyby nie straszny film dokumentalny o jedzeniu pizzy codziennie i jej skutkach to pewnie stałaby się i moim codziennym elementem jadłospisu ;) Planując pizzę na ten weekend długo się zastanawiałam jaki film jej przypisać, bo jest ich mnóstwo, gdzie występuje ten „rarytas”. Na szybko mogłabym co najmniej z 10 filmów wymienić, ale hmm no właśnie ale najczęściej są to pizze amerykańskie. Ja uwielbiam typową włoską pizzę: cienkie ciasto (ale nie miękkie z którego wszystko spada po podniesieniu kawałka, lub przebijam się palcami…. ), chrupiące, idealnie doprawione na bazie naturalnego sosu pomidorowego polane oliwą z oliwek np. pikantną, a nie ketchupem ;) I tak przypomniał mi się ten film, gdzie bohaterka podczas podróży w poszukiwaniu swojego szczęścia, była w Neapolu i jadła typową włoską pizzę. Co prawda jadła zwykłą Margaritę, ale i tak wyglądała pysznie.

Źródło: kadr z filmu Jedz, módl się, kochaj

Sam film nie jest może jakiś powalający, opowiada o kobiecie, która teoretycznie wszystko ma (dom, pracę, męża itp.) ale czuje się nie szczęśliwa. Rozwodzi się i jedzie w podróż życia szukając szczęścia, równowagi i przede wszystkim poznać siebie. Na pewno są piękne widoki w filmie nie tylko te kulinarne, ale krajobrazy. Liz (Julia Roberts) jedzie najpierw do Włoch, później do Indii, a na koniec na Bali… :D (do raju, jak dla mnie). W samych Włoszech, gdzie Liz tylko celebruje jedzenie jest mnóstwo przepisów, które pewnie w niedalekiej przyszłości również tutaj zaprezentuje. Jednak dzisiaj jest dzień pizzy:)

MOJA OCENA FILMU: 7/10 

Ja postanowiłam dodać parę składników na pizzę, ale bez szaleństw. Z resztą nie chodzi tu o to co się da na pizzę, bo każdy może dać to co lubi najbardziej, ale największe znaczenie ma tu samo ciasto……



I tak dochodzę do momentu, w którym muszę coś przyznać. :) Pomimo, że moja pizza wychodzi świetna, to niestety (albo estety) wykonana przez mojego męża wychodzi …IDEALNA. Także wyjątkowo ten przepis, dopracowany w każdym szczególe przez mojego męża został również przez niego wykonany w ten weekend. Na zdjęciach zobaczycie pizzę zrobioną przez męża. No cóż, tak to już czasami jest, że pomimo tego , że obie strony umieją coś ugotować/upiec, to czasem warto się odsunąć od pewnych dań.  Po prostu drugiej osobie to wychodzi o niebo lepiej, ale sztuką jest chyba się do tego przyznać ;) na szczęście my nie mamy takich problemów :)

Przepis na włoską pizzę:

Temperatura: 200 stopni; Czas pieczenia: 10-15 minut; Porcja: 2 pizze o średnicy około 35cm;

Składniki:

Ciasto:
- 3 szklanki mąki
- ¾ szklanki wody (temperatura pokojowa)
- ¾ łyżki cukru
- ¾ łyżki soli
- 2 łyżki oliwy
- 10g świeżych drożdży

Sos:
- Sok zagęszczony z pomidorów włoskich (około 100ml)
- 1 łyżka oliwy
- Przyprawy: oregano, bazylia, sól, pieprz, pieprz ziołowy, zioła prowansalskie

Dodatki (wg uznania):
- Cała świeża cebula
- 15 dag pieczarek
- Z 15 plasterków salami
- 40 dag sera w kostce mozzarella


Sposób przygotowania:
  
- W szklance rozcieramy drożdże z cukrem, dodajemy kapkę wody (lepiej się rozciera), dolewamy resztę wody i mieszamy. Następnie do miski z mąką dosypujemy sól i wlewamy drożdże. Wyrabiamy ręcznie ciasto i jeżeli ciasto jest zbyt klejące to dodajemy mąkę jeżeli za suche to wodę i w ten sposób to regulujemy. Na koniec dodajmy oliwę i ponownie ugniatamy. Odstawiamy ciasto w ciepłe miejsce na pół godziny
- Sos wlewamy do miseczki, dodajemy oliwę oraz przyprawy do smaku
- Dodatki kroję na cienkie plasterki i surowe kładziemy na pizzę (cebula i pieczarki). Ser trzemy na tarce z dużymi oczkami, a plasterki salami przekrawamy jeszcze na pół lub na cztery części. Jeżeli chodzi o cebulę to nie kładę całego plastra, ale odklejam warstwę po warstwie i wtedy układam
- Gotowe ciasto rozciągamy, wałkujemy cieniutko na podsypanym mąką blacie.

- Przerzucamy ciasto na papier do pieczenia. Zaginamy lekko brzegi pizzy i smarujemy sosem pomidorowym. Następnie sypiemy starty ser*, układamy salami, cebulę i pieczarki. Ciasto wkładamy do nagrzanego piekarnika, ważne, aby blacha również była nagrzana i pieczmy około 10-15 minut do zarumienienia
 


* ser zawsze powinien być kładziony jako pierwszy składnik na pizzy, niestety większość ma nawyk dawania sera na samą górę myśląc, że wówczas będzie się bardziej ciągnął itp. Ale to tak właśnie nie działa :)





              
                       Smacznego!



6 komentarzy:

  1. wersja jedz, jedze, kochaj najbardziej mnie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak: jedz, jedz, (jedz), kochaj :)
    A pizza to coś wyjątkowo pysznego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no i zrobilam się głodna...dzięki Kasia!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, nie ma za co ;) na blogu jest trochę przepisów, wiec może którymś z nich zaspokoisz swój głód ;) Pozdrawiam:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...