wtorek, 2 czerwca 2015

Nakarmimy świat

Jest to film dokumentalny z 2005 roku, także żadna świeżynka.  Ale jak do tego doszło, że trafiłam na ten film? Otóż mieszkam we Wrocławiu i w naszym parku Grabiszyńskim, co tydzień ma być organizowany Eko piknik. Jak wiadomo teraz wszystko co Eko jest modne, także miasto postanowiło co jakiś czas organizować taki i podobne akcje. Faktycznie może nie jest ten piknik do końca „eko”, skoro serwują watę cukrową i hamburgery ;) ale to inny temat.  To co jest dla mnie na plus, to możliwość kupienia warzyw od rolników nie stosujących chemii oraz soków na zimno tłoczonych. Zaraz po przyjściu do domu, zaserwowałam sobie kanapkę z tym eko pomidorkiem i….? Niesamowite, smakował jak prawdziwy pomidor :p Zapewne po części był to efekt placebo, ale na pewno nie do takiego stopnia. Moje kubki smakowe doznały szoku. Dałam skosztować mężowi i miał takie same odczucia, kanapka smakowała świetnie. Olaboga, drogie te 2 pomidorki były, ale warte każdej złotówki. Oczywiście już się napaliłam, że teraz co tydzień wykorzystam ten punkt sprzedaży i będę stałą bywalczynią :D


W każdym bądź razie, nawiązała się dyskusja o tym co nam serwują w sklepach…. Że owoce i warzywa nie mają smaku, że takie przerośnięte to wszystko (ostatnio kupiłam cytrynę wielkości grejpfruta! Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia…), że ryby mają jakieś ciemny kolor mięsa itp. Itd. Szukając w Internecie info o Panu, który nam sprzedał mające smak warzywa, trafiliśmy na artykuł o całym tym eko odżywianiu i produkcji. Tam właśnie ktoś wspomniał o tym filmie. Tak więc nie zwlekaliśmy i wieczorem postanowiliśmy obejrzeć ten dokument.

Hmm i jak wrażenia i moja opinia? Zdawałam sobie sprawę tak samo jak i większość społeczeństwa, że wszystko już jest takie nadmuchane, nafaszerowane chemią i nie ma już znaczenia, czy coś jest robione dla niemowląt, dzieci, matek karmiących itp. Wszystko jest przetworzone i poddane chemicznej obróbce. W mieście to już całkiem masakra znaleźć sklep/stragan ze zdrową żywnością (chociaż z warzywami i owocami). Mimo tej całej świadomości, film jednak zrobił duże wrażenie… szokujące! Jednak, jak się słyszy liczby, widzi tych ludzi, produkcję warzyw oraz hodowlę mięsa to jest całkiem inne odczucie. Wszystko staje się takie wręcz namacalne.
 
Oczywiście nie będę teraz opisywała o czym dokładnie jest ten film i podawała przykłady, bo pewnie już się domyślacie. To co na mnie wywarło wręcz przerażenie to np. że nasiona są modyfikowane, skala produkcji, to jak ludzie są wykorzystywani, jak rybacy są okradani z wiedzy o łowiskach przez UE tylko po to, aby zaraz zabronić tym mały kutrom łowić ryby w tradycyjny i zdrowy sposób, a następnie wysyłają swoje wielkie statki...nie wspomnę o hodowli kurczaków… Jak widać jest tego spoko. 
 
To co najbardziej mnie zbulwersowało, to fakt jak ludzie są pazerni. Te osoby, które siedzą na ciepłych posadkach na najwyższych stanowiskach. Jakie jest ich myślenie i nastawienie tylko na zysk kosztem innych. Jak widzę teraz produkty z firmy Nestle to od razu mam przed oczami obraz dyrektora tej korporacji , który uważa, że woda! tak woda! nie może być dla wszystkich…. Uważa, że to jest skrajne myślenie o wodzie, jako o dobru powszechnym i  że, każdy powinien mieć do niej dostęp. On uważa, że woda jak każdy inny produkt powinien mieć wartość rynkową i ujęcia wody powinny zostać sprywatyzowane…. I tak o to oglądamy taki śliczny obrazek Pana dyrektora Nestle przeplatający się z obrazem, gdzie nie ma tej wody, a dzieci piją kałużę dostając od niej gorączki i choroby…
 
Czy MY przykładamy rękę do panującego głodu na świecie?
Polecam obejrzeć, a ocenę pozostawiam każdemu z Was. 
Jean Ziegler, wysłannik ONZ ds. żywności powiedział: „Gdyby pozwolić rozwinąć się rolnictwu, można by wyżywić 12 miliardów ludzi. Innymi słowy: jeśli jakieś dziecko w tej chwili umiera z głodu, to znaczy, że zostało z premedytacją zamordowane".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...