Za
oknem już prawie zima, w każdym razie czuć ją w powietrzu. Dlatego mam ochotę przenieść się do słonecznej Toskanii,
a dokładnie do San Miniato na festiwal białej trufli (3 ostatnie weekendy
listopada). Jest to kolorowa impreza w plenerze wokół zamku, podczas której
można skosztować nie tylko świeżych trufli, ale również produkty do których są
dodawane: oliwa, sery, wino, grappa. Poniżej interesujący news o najdroższej białej
trufli :).
Po Toskanii nie pogardziłabym „szybkim” lotem do dzikiej Australii.
Najpierw bym surfowała na wysokiej fali, która pewnie by mnie zmieliła,
przeżuła i wypluła na brzeg ;) Więc na pocieszenie zahaczyłabym o festiwal mango
(20-24 listopad). Poza zajadaniem się tym owocem, wzięłabym udział dla zabawy w
nocnym quizie mango. Szczerze nie mam pojęcia na czym ono polega. Przypuszczam,
że są pytania z historii życia mango :p jakie ma odczucia przy zrywaniu oraz na
jakie sposoby i do czego lubi być dodawany :) Później odbywa się Mango Koktajl Party
:D Na sam koniec zakładam sombrero i teleportuje się do Meksyku, do jednej z
najpiękniejszych zatok Oceanu Spokojnego (Puerto Vallarta) na festiwal
smakosza. Podczas tego święta można spotkać wiele gwiazd kulinarnych z całego
świata. Nie tylko jemy, pijemy i świętujemy, ale również oglądamy pokazy
gotowania oraz są zbierane fundusze na organizacje charytatywne.
Ja w tej podróży kulinarnej, palcem po mapie, świetnie się bawiłam ;)
Ja w tej podróży kulinarnej, palcem po mapie, świetnie się bawiłam ;)
Chętnie skosztowałabym białych trufli bo nigdy ich nie jadłam, do niektórych potraw dodaję za to oliwę z białych trufli.
OdpowiedzUsuńA na festiwal mango pojechałabym z ogromną chęcią, bo to mój ulubiony owoc. Szkoda, że to tak daleko
Ja natomiast najchętniej wybrałabym się do Meksyku na festiwal Smakosza :) ciepło, miłe widoki dla oka i rozkosz dla podniebienia..... :)
UsuńPozdrawiam