Źródło: youtube.com
Film zniewolony gości już na ekranach Polskich kin. Nie miałam jeszcze przyjemności go obejrzeć. Czy go Wam polecam? Właściwie to sama mam mieszane uczucia. Instynkt mi podpowiada, że jest to bardzo dobry, wzruszający film i pomimo wysokiej oceny np. na filmweb.pl to zdążyłam przeczytać dużo „nijakich” komentarzy….
Przeglądnęłam
wiele serwisów z tematyką filmową i naczytałam się opinii widzów: „usnęłam z
nudów.”, „wiele hałasu o nic”, „słaby film” itp. Oczywiście wolę sama ocenić, a
nie sugerować się innymi. Także na pewno film obejrzę, ale jakiś niesmak
pozostał.
„Zniewolony”
opowiada prawdziwą historię Salomona Northupa (Chiwetel
Ejiofor), czarnoskórego mieszkańca Waszyngtonu. Jest rok 1841 i na
północy USA niewolnictwo zostało zniesione. Każdy, niezależnie od koloru skóry
jest wolnym człowiekiem. Natomiast społeczeństwo w stanach południowych nie są
już tak nowocześni…. Nasz bohater, wykształcony obywatel, posiadający wspaniałą
rodzinę zostaje podstępem porwany i sprzedany. Zostaje zniewolony. Zaczyna
walczyć o swoją wolność, którą zdążył już zasmakować. Jego walka o powrotu do
domu trwa aż 12 lat! Dzięki zapiskom Salomona poznajemy niesamowitą odyseję
człowieka.
Czy
warto film obejrzeć? Pomimo średnich opinii i faktu, że podobna tematyka kiedyś już była poruszana, to uważam, że
warto. Może właśnie trzeba nam przypominać o takich rzeczach, że miały i w
niektórych regionach świata wciąż mają miejsce. Często ślepo pędzimy w naszym
życiu do nie wiadomo czego…. mówimy na to: sława, pieniądze, rzeczy, kariera.
Osiągamy to upragnione coś i okazuje się, że tak naprawdę nie daje nam to szczęścia.
Chcemy coraz więcej i więcej i jak te osiołki za marchewką biegniemy. Dlaczego
o tym piszę? Ponieważ, pomimo pędu, mówimy o sobie „jesteśmy ludźmi wolnymi”. Ja się pytam, czy naprawdę tak jest? Współczesna
niewola przybiera różne maski. Odłączmy dzisiaj dzieci od telewizji to nie będą
wiedziały co ze sobą zrobić. Dorosłym wyłączmy facebooka to nie będą wiedzieli,
co pierwsze zrobić po przebudzeniu. Stracą cenne informacje jak: kto dał „lubię
to”, kto co jadł na obiad albo, jaką ma fotkę pod palmami….. Wyłączmy
elektryczność, to okaże się, że nie potrafimy rozmawiać z bliską nam osobą. Tak
więc, czy aby na pewno nie jesteśmy po części niewolnikami współczesnego świata
i technologii??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz