Od razu mówię, że film mnie nie porwał. Być może
dlatego, że spodziewałam się czegoś lepszego. Pomysł na film wydawał się
całkiem ciekawy. Po obejrzeniu stwierdziłam, że Matrix jest bardziej realny.
Tak wiem wiem, przecież tu nie chodziło o realność, ale ten przekraczał każdą granicę
absurdu.
Lucy jest studentką na Tajwanie, wkopana w brudny
interes przez swojego chłopaka musi dostarczyć pewną teczkę mafiosom.
Oczywiście Panowie jej od tak nie wypuszczają, ale wykorzystują jako „narzędzie” do dostarczenia narkotyków do Europy. W
brzuchu naszej bohaterki zaszywają pakunek, który pod wpływem pobicia Lucy pęka
i przedostaje się do krwiobiegu. Jej siła i nadzwyczajne umiejętności rosną w
godziny na godzinę wraz z procentem wykorzystywania swojego mózgu. Przy użyciu
40% mózgu Lucy zaczyna odczuwać wszystko
co wokół niej się dzieje… powietrze, grawitację, a nawet smak mleka matki…… no
cóż, każdy odbierze ten film po swojemu.
Źródło: youtube.com
W połowie filmu zaczynałam się już śmiać z niektórych
pomysłów i momentami się nudziłam. Scarlett Johansson to się wiele nie pracowała
grając w tym filmie. Miałam nadzieje, że chociaż pokażą jak efektownie
walczą.. ale ta frajda również została odebrana.
Lucy po prostu wszystkich
rozbraja już swoim mózgiem i mądrą gadką ;)
Moja ocena filmu: 5.5/10
Źródło: kadr z filmu Lucy |
miałam identycznie odczucia oglądając film, a już zwłaszcza na samym końcu gdy Lucy zamieniła się w pendrive'a... :) ale mogę polecić dużo lepszy, a również o narkotykach, które pozwalały wykorzystać więcej niż 10% możliwości mózgu - Limitless :)
OdpowiedzUsuńhehe ;) Film Jestem Bogiem, faktycznie jest o wiele lepszy w porównaniu do Lucy :) http://hollywoododkuchni.blogspot.com/2014/01/saatka-z-kurczakiem-i-serem-plesniowym.html
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się, czy iść na ten film, bo uwielbiam scarlett, ale w końcu poszłam na "zanim zasnę" i w sumie nie załuję ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie poszłaś.... film "zanim zasnę" nie miałam okazji jeszcze zobaczyć. Warty obejrzenia? :)
OdpowiedzUsuń"Jestem Bogiem" oglądałam i mi się podobało, o "Lucy" nawet nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńTo nic nie straciłaś ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń